„Ubu król, czyli Polacy” – nie tylko tragedia, będzie też sporo śmiechu
Piotr Lizak, reżyser, a przez wiele lat także aktor związany z Lubuskim Teatrem im. Leona Kruczkowskiego w Zielonej Górze, wykorzystał oryginalny dramat francuskiego dramaturga Alfreda Jarry’ego z 1888 roku.
Tytułowy bohater, były król Aragonii, przeprowadza w Polsce zamach stanu, morduje, na żądanie ambitnej żony, prawowitego władcę i staje na czele państwa. Jarry jawnie inspirował się m.in. „Makbetem” Szekspira, a stworzył opowieść o nieposkromionej ambicji i żądzy władzy, choć w przeciwieństwie do Szekspira, sporo tu też humoru.
– Mimo dość dramatycznej akcji „Ubu Król, czyli Polacy” to nie spektakl tragiczny, są momenty komizmu, groteski, będzie dużo śmiechu. Ale śmiejemy się, jak u Gogola, przede wszystkim z samych siebie. Widz się uśmiechnie po coś, aby pomyśleć o ważniejszych sprawach – tłumaczą aktorzy Teatru Enklawa.
To będzie też historia posiadania władzy absolutnej i związanego z jej posiadaniem zmęczenia. – Niebezpieczna jest linia, jaką przekracza się, dołączając do tych sprawujących władze, bo to jest obezwładniające, wysysające uczucie – mówi Lesław Zamaro i dodaje, że reżyser Piotr Lizak narrację dramaturgiczną buduje właśnie na zmęczeniu. – Nadążanie za władzą, asystowanie władzy prowadzi do całkowitego wycieńczenia.
Aktorzy (poza Kinga Wlaszczyk i Lesławem Zamaro grają także Krzysztof Bukowski, Danuta Jóźwiak-Czapiewska, Aleksandra Kaim, Andrzej Linek, Hubert Polowczyk) też prowadzą intensywny trening, w scenach sporo jest wymagającej choreografii, choćby w starciach, jakie Ubu prowadzi z żoną Ubicą.
To nieustanna walka, szarpanina. Nawet czarne kostiumy noszą ślady przemocy – dziury, oderwane rękawy. – Są wspomnieniem pewnej minionej świetności, która została po agresywnym sprawowaniu władzy. Niegdyś były, ale się zużyły – opowiada Lesław Zamaro, który w spektaklu zagra Bardiora – rotmistrza sprzyjającemu Ubu, a potem przechodzącemu na stronę Rosjan. Kingę Wlaszczyk, absolwentkę Studium Musicalowego Capitolu obejrzymy w roli Ubicy. – Patrząc na tę postać mam zawsze z tyłu głowy Lady Makbet, która dążyła do władzy za wszelką cenę. Ubica też od władzy i przemocy nie ucieka, czerpie z tej negatywnej energii – wyjaśnia aktorka.